Kim jest Seweryn Kiełpin? Były piłkarz – aktualnie TikToker, który zbudował własną markę w Internecie

Kim jest Seweryn Kiełpin? Dla wielu – były bramkarz Ekstraklasy. Dla innych – gość z TikToka, który przez lata kręcił zabawne filmiki z partnerką i psem. Ale tak naprawdę to historia o czymś więcej. Seweryn ogarnął drugą połowę życia z takim spokojem i samoświadomością, o jakiej wielu może tylko pomarzyć. Dziś buduje swoją markę na wartościach, nie klikach. W tym artykule sprawdzisz, jak wyglądało jego przejście z murawy do sieci, co dziś tworzy i dlaczego jego RefSpace to coś więcej niż tylko kolejna forma zarabiania.

Od Ekstraklasy do Instagrama – jak Seweryn Kiełpin ogarnął swoją drugą połowę życia?

Seweryn Kiełpin przez lata był solidnym bramkarzem Ekstraklasy, kojarzonym głównie z Ruchem Radzionków, Polonią Warszawa i Wisłą Płock. W sumie uzbierał ponad 170 oficjalnych występów, a kibice pamiętają go jako faceta, który nie bał się ani presji, ani mikrofonu. Ale kiedy sportowa kariera dobiegała końca, Kiełpin nie próbował się kurczowo trzymać szatni – postawił na nowy etap. I zrobił to bez ściemy.

Zamiast wpaść w schemat “były piłkarz, który zostaje ekspertem TV”, postawił na budowanie własnej narracji. Trochę przez przypadek, trochę z potrzeby zmiany, zaczął tworzyć treści na TikToku i Instagramie. Z perspektywy czasu widać, że nie szukał kolejnej roli – tylko chciał po prostu być sobą. I właśnie dlatego jego content działa – nie dlatego, że był bramkarzem, tylko dlatego, że jest autentyczny.

Po 35. urodzinach nie wrzucał fotek z jubileuszy, tylko planował, jak utrzymać formę i przy tym nie zgłupieć. Mówi otwarcie o tym, co go wkurza w świecie sociali, ale też nie odcina się od niego na siłę. Zresztą, w jego przypadku działa to zupełnie odwrotnie – social media stały się miejscem, gdzie może być „nieboiskowy”, ale wciąż konkretny.

Po rozstaniu też można rosnąć – jak Seweryn zbudował własną markę po cichu

Rozstanie z Katią było głośne, komentowane, przewijane przez TikToka i Pudla. Ale zamiast zniknąć albo wdać się w narracje, Seweryn zrobił coś, co naprawdę trudno dziś spotkać – nie odpalił dramy, tylko wrócił do siebie. Zaczął od nowa. I to z pełną świadomością, że część ludzi odejdzie.

Dziś jego główne konto to @sewerynkielpin – i to tam wrzuca rzeczy, które są 100% jego. Motywacja, refleksje, czasem coś o treningach, czasem coś o tym, jak się nie poddawać, kiedy nikt nie klika. Zero ustawki pod algorytm, zero kopiowania schematów. Zamiast kombinować, pokazuje, że można budować własną markę spokojnie i z dystansem.

To właśnie ten nowy etap sprawił, że coraz więcej marek zaczęło traktować go jako partnera, a nie tylko “eks-piłkarza”. Do tego dorzucił też aktywność na RefSpace, gdzie rekomenduje produkty, które faktycznie zna i używa. I to znów nie na pokaz – tylko jako naturalne przedłużenie contentu, który tworzy na co dzień.

Farma, medytacja i 10 kg mniej – co Kiełpin wyniósł z reality show Polsatu

Udział w programie „Farma” Polsatu był dla wielu zaskoczeniem, ale sam Seweryn mówi, że to była forma resetu. Odcięcie się od świata, internetu, telefonów i wrzucenie w tryb totalnej natury – nie tylko fizycznie, ale też mentalnie. I choć z początku był traktowany przez innych uczestników z rezerwą (bo „znany”), to właśnie tam zrzucił ponad 10 kilogramów i zaczął się porządnie regenerować.

To nie była metamorfoza „pod kamerę”, tylko zmiana, którą naprawdę czuł. Dużo czytał, dużo spał, pierwszy raz od dawna medytował regularnie. W rozmowach po programie podkreślał, że ta cisza była bardziej wartościowa niż niejedna współpraca. I co ważne – nie próbował tego później spieniężyć czy monetyzować. Po prostu zabrał to ze sobą dalej.

Dziś te elementy dalej pojawiają się w jego socialach – podejście do zdrowia psychicznego, dbałość o sen, ruch, wyjścia do lasu. Nie na pokaz, tylko jako coś, co realnie pomaga funkcjonować. I dzięki temu jego content trafia nie tylko do fanów sportu, ale też ludzi, którzy szukają balansu.

Sportowiec, ale nie cwaniak – inwestycje, podcasty i zdrowe podejście do życia

To, co odróżnia Seweryna Kiełpina od wielu innych „ex sportowców w internecie”, to fakt, że nie robi z siebie eksperta od wszystkiego. Nie odpala kursów rozwoju, nie sprzedaje e-booków o byciu „męskim mężczyzną”. Zamiast tego – inwestuje w nieruchomości, pojawia się jako gość w podcastach i skupia się na konkretach.

Nie ma potrzeby udowadniania czegokolwiek. A to działa, bo jego społeczność nie szuka u niego guru – tylko kogoś, kto robi swoje i mówi, jak jest. Zresztą, wystarczy obejrzeć jeden jego wywiad, żeby złapać vibe: konkretnie, z humorem, ale bez udawania. Czasem mówi o pieniądzach, czasem o błędach. I zawsze zaznacza: nie kopiuj, tylko pomyśl, co działa u Ciebie.

Takie podejście sprawia, że jego wartość rynkowa jako influencera rośnie nie dlatego, że coś „dobrze wygląda”, tylko dlatego, że jest stabilna. Współprace są rzadkie, ale spójne. I każda z nich ma sens. Dla niego, dla marki i dla odbiorców.

Buddyzm, siłka i spokój – dlaczego jego Instagram to więcej niż lifestyle

Wchodzisz na jego profil i myślisz: siłka, jakiś cytat, może coś o treningu. Ale chwilę później trafiasz na post o medytacji, książce o buddyzmie, a potem na filmik, w którym Seweryn tłumaczy, dlaczego warto zrezygnować z porównywania się do innych. To właśnie ta mieszanka sprawia, że jego content nie nudzi, a jednocześnie – nie atakuje.

Instagram Kiełpina to jedno z tych miejsc, gdzie możesz zatrzymać się na chwilę. Bez plastiku, bez sztucznych efektów. Znajdziesz tam refleksje o życiu, komentarze do bieżących tematów, zdjęcia z treningów i cytaty, które nie są z Google Grafika. To vibe, który działa na ludzi, którzy są już zmęczeni influencerami od wszystkiego.

Nie każdemu to podejdzie – ale właśnie o to chodzi. Jego styl jest wyrazisty, ale nie ofensywny. Przemyślany, ale nie zimny. I dzięki temu ma swoją grupę ludzi, którzy śledzą go nie tylko „dla beki”, ale też dlatego, że po prostu chcą mieć taki spokój jak on.

Kiedy warto znaczy więcej, niż się opłaca – czyli jak Seweryn zarabia na swoim podejściu

Dla Seweryna wartość ma większe znaczenie niż zasięg. Nie wchodzi w kampanie, które są dalekie od jego świata. Nie robi współprac, które kłócą się z tym, co mówi w postach. I to wcale nie znaczy, że nie zarabia. Wręcz przeciwnie – jego stawki rosną, bo marki wiedzą, że jak coś poleci, to z pełnym przekonaniem.

Jednym z miejsc, gdzie widać to bardzo dobrze, jest jego profil na RefSpace. Nie znajdziesz tam przypadkowych linków do losowych produktów, tylko konkretne rzeczy, które realnie wpisują się w jego styl życia. Suplementy, akcesoria treningowe, książki, rzeczy do regeneracji. I to wszystko ubrane w prosty opis: „Sprawdzone. Działa. Używam.”

Tym samym Kiełpin pokazuje, że monetyzacja nie musi oznaczać sprzedaży duszy. Można zarabiać i być sobą. Można mieć wpływ i jednocześnie nie dusić się od presji. A jeśli Ty też masz coś, co działa – możesz to ogarnąć przez RefSpace. Bez firmy, bez spiny. Dokładnie tak, jak to robi Seweryn.

Chcesz, żeby Twoja historia też miała drugą połowę – taką po Twojemu? Załóż Space na RefSpace i pokaż, co u Ciebie działa. Nie potrzebujesz zasięgów jak Kiełpin. Wystarczy, że masz coś wartościowego do polecenia. Zarabiaj bez spiny, polecaj produkty, które naprawdę znasz i rób to po swojemu. Bez kombinacji.