Kim jest Krystian Ziętkowski?

Kim jest Krystian Ziętkowski? Twórca, który nie kombinuje. Jego sposób na content, który zarabia w tle!

Krystian Ziętkowski nie jest kolejnym gościem od motywacyjnych cytatów i porad z TikToka. Zaczynał od ogarniania WordPressa i konsultacji „po godzinach”, a dziś jego content i system zarabiania online to przykład, jak można działać skutecznie – ale bez ciśnienia, bez sztucznego nadęcia i bez udawania eksperta. Co warto o nim wiedzieć?

Od studenta informatyki do twórcy z pomysłem – jak Krystian Ziętkowski wszedł do świata Internetu?

Zaczęło się nie od wielkiego planu na karierę influencera, tylko od bardzo życiowych decyzji. Studia informatycznetrochę pracy na etacie, trochę zleceń „po godzinach”. Zero spiny. Krystian działał spokojnie, testował różne ścieżki, a content i social media pojawiły się trochę przy okazji. I to właśnie ten brak ciśnienia, brak sztucznego pośpiechu, zrobił różnicę.

Nie było boomu, nie było miliona wyświetleń w tydzień. Było za to naturalne przechodzenie z etapu „ogarniam WordPressa dla znajomych” do „może jednak da się zarabiać online, bez stresu, bez długów, bez korpo”. Krystian wszedł w świat twórczości internetowej bez wielkiej sceny, ale z głową. To jedna z tych historii, gdzie po prostu robisz swoje – i powoli zaczyna to działać.

To też pokazuje coś ważnego: nie musisz mieć planu na pięć lat do przodu, żeby wejść w świat contentu i monetyzować swoją wiedzę. Wystarczy, że znasz siebie, nie boisz się próbować i masz minimalne wyczucie tego, co może przydać się innym.

Tworzy content, który nie męczy – Krystian jako reżyser internetowej codzienności (i nie tylko)

Na TikToku Krystian wrzuca rzeczy szybkie, konkretne, krótkie. Na YouTubie – bardziej pogłębione. Wie, gdzie co działa, bez kopiowania trendów dla samego zasięgu. I właśnie dzięki temu ludzie naprawdę go słuchają. To nie są filmiki „dla algorytmu”, tylko realne materiały, które coś pokazują, coś uczą albo coś ułatwiają.

Nie sili się na żadne „storytellingi” na siłę. Nie udaje, że zna odpowiedź na wszystko. Po prostu dokumentuje swoje działania, dzieli się narzędziami, testami, obserwacjami. Taki content, który jest na tyle lekki, że nie męczy, i na tyle konkretny, że nie ma się poczucia straconego czasu.

Używa prostego sprzętu, nagrywa telefonem, montuje szybko, ale z głową. Zero sztucznego nadęcia. I to właśnie sprawia, że jego treści tak dobrze rezonują z tymi, którzy też chcą ogarniać internet „po swojemu”.

Promuje tylko to, co sam zna i używa – jak Ziętkowski wykorzystuje afiliację, nie tracąc na wiarygodności?

To nie są „linki w opisie jak u każdego”. Krystian traktuje afiliację poważnie – nie jako sposób na szybki zarobek, tylko jako narzędzie, które działa wtedy, gdy jest uczciwe. Dlatego poleca tylko to, co naprawdę przetestował, używał i może opisać bez kopiowania tekstów ze strony producenta.

To podejście sprawia, że jego społeczność reaguje pozytywnie. Nie ma tu nachalnej sprzedaży. Jest dialog. Czasem padają pytania w komentarzach, czasem robi update, że coś się przestało sprawdzać. Ludzie to widzą – i dzięki temu klikają.

Afiliacja działa tu jak naturalne przedłużenie jego treści. Jeśli nagrywa o narzędziu AI, to wrzuca link do wersji, z której sam korzysta. Jeśli pokazuje szablon CV, to dodaje ten, który sam stworzył. Nie ma tu żadnego „kup teraz, bo deadline”. I może właśnie dlatego to działa?

Krystian jako typowy multitasker – od WordPressa po automatyzacje, czyli jak łączy różne ścieżki zarobku w całość

Krystian to nie tylko twórca treści, ale też człowiek od zaplecza. Potrafi ogarnąć rzeczy techniczne, których większość influencerów nawet nie dotyka. WordPress, no-code, API, automatyzacje, kampanie – to wszystko zna od środka. I to nie z kursów, tylko z praktyki.

To dzięki temu może zarabiać na różnych polach. Trochę zleceń z zewnątrz, trochę własnych projektów, trochę edukacji i konsultacji. Nie opiera się na jednej platformie, nie jest zakładnikiem algorytmu. Ma swoje źródła przychodu niezależnie od tego, co się dzieje w social mediach.

Ten model daje mu spokój. Nie musi wrzucać codziennie. Nie musi żyć w trybie „co dziś wrzucę, żeby algorytm mnie nie zjadł”. Może zająć się swoją robotą, a content robić wtedy, gdy ma realnie coś do powiedzenia.

Edukacja, ale po ludzku – jak Ziętkowski dzieli się wiedzą bez tonu mentora?

Zamiast „dziesięciu kroków do sukcesu”, Krystian pokazuje, jak sam ogarnia. Bez patosu, bez szkoleniowego tonu, bez cytatów z Paulo Coelho. Jego treści edukacyjne to po prostu zapis działań – z wnioskami, błędami i refleksjami. I to działa.

Czasem robi krótkie wideo z tipem, czasem pełen tutorial, a czasem dłuższy webinar. Nie stylizuje się na mentora, ale widać, że zna temat. Umie pokazać „z czym to się je” i jednocześnie nie przytłoczyć technikaliami. To właśnie dlatego jego materiały tak dobrze rezonują z osobami, które chcą coś zrobić, ale nie wiedzą, od czego zacząć.

Prowadzi też konsultacje, rozmawia z ludźmi, doradza – ale nigdy z góry. To edukacja z poziomu: „robię to codziennie i mogę Ci pokazać, jak”. A nie: „posłuchaj eksperta z certyfikatem”.

Dlaczego jego treści trafiają w punkt? Krystian jako specjalista od mikrotrendów i autentycznych formatów

Krystian nie goni za trendami, ale je rozumie. Widzi, co się klika, ale też wie, co się znudzi za tydzień. Dzięki temu wybiera formaty, które są aktualne, ale nie sezonowe. Testuje, analizuje, optymalizuje. Nie wrzuca contentu w ciemno – sprawdza, co działa na jego odbiorców.

Najważniejsze? Nie próbuje być wszystkim dla wszystkich. Ma jasno określoną grupę: twórców, freelancerów, osoby budujące coś swojego. Dla nich robi rzeczy użyteczne: zestawienia narzędzi, triki no-code, wideo o automatyzacjach. I właśnie dlatego to działa. Bo w tej niszy ma jakość, jakiej brakuje u innych.

Nie tylko dla zasięgów – jak Krystian wykorzystuje AI, RefSpace i no-code, by zarabiać bez ciśnienia?

U Krystiana wszystko działa jako system. Nie ma tu przypadkowych działań. AI pomaga mu w researchu, tworzeniu treści, generowaniu opisów. No-code ułatwia stawianie automatycznych systemów: od newsletterów po mini-sklepiki. RefSpace spina to wszystko w jedną przestrzeń sprzedażową.

To daje efekty. Nie musi być obecny w sieci codziennie, żeby kasa się zgadzała. Jego materiały pracują długo po publikacji, jego Space zarabia bez wrzucania co drugi dzień. To model, który pozwala odetchnąć – i jednocześnie zarabiać stabilnie.

To nie jest pasywny dochód w magicznym stylu, ale to jest system, który daje przestrzeń na życie i rozwój. Bez wyścigu szczurów. Bez ciśnienia.

Krystian ogarnia e-commerce po swojemu – dlaczego RefSpace stało się jego naturalnym miejscem do zarabiania?

Krystian nie stawiał sklepu od zera, nie inwestował w grafików, copywriterów i logistykę. Po prostu wszedł na RefSpace. Tam stworzył swój własny Space – czyli coś między profilem a sklepem, gdzie wrzuca produkty, które sam poleca, i dodaje do nich swoje materiały wideo. Wszystko działa samo: logistyką, płatnościami i zwrotami zajmują się dostawcy, a on zarabia prowizję.

Brzmi banalnie, ale działa bardzo dobrze. To model, który nie wymaga działalności gospodarczej, nie wymaga stanu magazynowego, nie wymaga nawet własnego produktu. Krystian dodał to, co sam używa: gadżety, książki, narzędzia. Do tego parę autorskich rzeczy jak pliki cyfrowe czy szablony – i nagle masz sklep, który zarabia, nawet kiedy nic nie wrzucasz przez tydzień.

RefSpace nie jest tylko dodatkiem. Dla Krystiana to jedno z głównych źródeł przychodu, spójnie powiązane z contentem. Linki z filmów prowadzą do Space’a, a same produkty widoczne są nawet pod filmami na YouTube. 

Jeśli chcesz działać jak Krystian – bez stawiania sklepu od zera, bez logistyki, bez rejestrowania firmy – załóż własny Space na RefSpace. Dodasz produkty, stworzysz swoją przestrzeń, wrzucisz wideo lub posta i zaczniesz działać. Bez kosztów, bez ryzyka, za to z realną możliwością zarobku.