Sprzedaż kursów online – 5 platform i dlaczego RefSpace jest alternatywą dla Udemy i innych?
Sprzedawanie kursów online to jeden z najpopularniejszych modeli zarabiania w sieci, ale też jeden z najgorzej rozumianych. W teorii: nagrywasz raz, sprzedajesz cały czas. W praktyce: wrzucasz kurs na Udemy, zgarniasz 25% i modlisz się, że ktoś go znajdzie. A kiedy znajdzie – i tak nie masz pojęcia, kim jest Twój klient. Jeśli planujesz zarabiać na wiedzy, potrzebujesz więcej niż kurs – potrzebujesz strategii, kontroli i modelu, który Cię nie zjada od środka.
Czy da się żyć ze sprzedaży kursów?
Tak – ale tylko jeśli ogarniesz nie tylko treść, ale też platformę, która tej treści nie zepsuje. Większość twórców, którzy zaczynają na Udemy, Skillshare czy Thinkific, szybko zauważa jedno: problem nie jest w kursie, tylko w prowizji i algorytmach. To nie żart – średnie zarobki na Udemy to dziś ok. 250 dolarów miesięcznie, czyli niecałe 1000 zł. A i to, jeśli masz więcej niż 1 kurs.
Przeliczmy to na konkrety:
- Udemy wypłaca średnio 25% wartości kursu (gdy nie masz własnego linku sprzedażowego),
- Skillshare płaci za obejrzane minuty – realnie to ok. 20–100 zł tygodniowo, jeśli nie masz zasięgu,
- Teachable i Thinkific wypadają lepiej – zarobki zaczynają się od ok. 4500 zł miesięcznie, ale tylko jeśli sam pozyskujesz klientów i ogarniasz reklamę.
Aby zacząć żyć z kursów online, potrzebujesz z reguły nieco większego przychodu, a to realne tylko wtedy, gdy masz własną platformę albo model, który Cię nie ogranicza. Takim modelem może być RefSpace – i o tym za chwilę. Ale najpierw spójrzmy, co nie działa.
Sprzedawanie kursów przez Udemy to gra z limitem – sprawdź, kto tak naprawdę na tym zarabia
Udemy to świetne miejsce, żeby zacząć… i jeszcze lepsze, żeby się sfrustrować. Owszem, masz gotową platformę, klientów z całego świata i ogromny katalog. Tylko że katalog liczy dziś ponad 260 tysięcy kursów – a Ty jesteś jednym z nich. I jeśli nie masz już wyrobionej marki albo nie wsadzisz budżetu w promocję, trafiasz do kursowego czyśćca.
Największe ograniczenia Udemy poniżej.
- Prowizja – tylko 25% z ceny kursu, jeśli nie korzystasz z własnego linka.
- Brak kontaktu z klientem – nie zbudujesz listy mailowej, nie upsellować niczego poza platformą.
- Agresywna polityka zniżek – kurs za 199 zł? Fajnie, ale Udemy i tak sprzeda go za 49 zł bez pytania.
- Walka o uwagę w zatłoczonym marketplace – bez wideo promocyjnego i topowej miniatury zginiesz.
Supergwiazdy na Udemy faktycznie zarabiają dużo – nawet ponad 60 000 zł miesięcznie. Ale żeby dojść do tego poziomu, musisz mieć 40+ kursów, lata działania i zewnętrzne źródła ruchu. Dla większości twórców to po prostu nie działa – nie w tej formie. Jeśli więc wolisz zarabiać więcej na mniejszej liczbie kursów, potrzebujesz innego podejścia.
Chcesz zarabiać na kursach online na własnych zasadach? Te platformy dają większą wolność
Marketplace’y typu Udemy mają zasięg, ale to platformy typu Teachable, Thinkific czy systemy self-hosted pozwalają Ci w końcu przejąć stery. I choć na początku mogą wydawać się bardziej wymagające, to właśnie one dają Ci to, czego najbardziej potrzebujesz w 2025 – niezależność, dane i skalowalność. W tym modelu to Ty decydujesz, ile kosztuje Twój kurs, jak wygląda proces sprzedaży i co widzi osoba po zakupie. Co najważniejsze – zachowujesz 100% wpływu na budowanie relacji z odbiorcą.
Wady? Jasne, są.
- Potrzebujesz własnego ruchu lub płatnej promocji, bo nie korzystasz z algorytmu platformy.
- Musisz ogarnąć płatności, stronę sprzedażową i automatyzacje – przynajmniej raz na start.
- Nie każdy system działa dobrze bez pomocy technicznej – np. LearnDash wymaga WordPressa i integracji.
Zalety? Nieporównywalnie większe zyski. Przykład z badania: twórca kursu self-hosted sprzedającego po 59 dolarów (~220 zł) potrzebował tylko 20 sprzedaży miesięcznie, żeby wyjść na swoje. Na Udemy, żeby zarobić tyle samo, musiałby mieć ponad 120 sprzedaży, bo prowizja zostawia mu tylko ok. 17 zł z kursu.
I tutaj właśnie pojawia się RefSpace – model, który łączy prostotę marketplace’u z niezależnością self-hostingu.
Dlaczego RefSpace robi różnicę w sprzedaży szkoleń? Model, który działa od pierwszego kursu
RefSpace, choć nie jest platformą typowo kursową, to opcja dla tych, którzy nie chcą czekać na idealny moment – tylko po prostu chcą ruszyć. Możesz dodać swój kurs w kilka minut, ustawić cenę, opisać produkt i… działać. Bez zakładania firmy, bez integracji, bez skomplikowanego lejka. Wszystko odbywa się w systemie, który ogarnia za Ciebie technikalia, a zostawia Ci to, co najważniejsze – wpływ na sprzedaż i relację z odbiorcą.
Największe różnice, które robią robotę:
- Nie musisz mieć działalności gospodarczej – możesz sprzedawać legalnie jako osoba fizyczna.
- Dostajesz pełną automatyzację płatności, dystrybucji i powiadomień.
- Ustawiasz prowizję dla osób, które chcą promować Twój kurs – budujesz sieć sprzedaży bez budżetu na reklamy.
- Masz dostęp do danych sprzedażowych i możesz reagować – bez ślepego zgadywania.
Dlatego coraz więcej osób traktuje RefSpace nie jako „alternatywę dla Udemy”, ale jako bazę do ogarnięcia całości działań sprzedażowych. Bez skakania między narzędziami, bez kombinowania z fakturami i rejestracjami. Wszystko działa od ręki – a Ty skupiasz się na tym, co naprawdę robisz najlepiej: tworzeniu i zarabianiu.
FAQ
Co powinien zawierać dobry kurs online, żeby się sprzedawał?
- Konkretny temat – najlepiej rozwiązujący realny problem lub pokazujący drogę A → B.
- Modularna struktura – krótkie lekcje, checklisty, ćwiczenia.
- Dodatki – np. szablony, PDF-y, bonusowe live’y.
- Poczucie zamkniętej całości – ludzie chcą czuć, że kupują proces, a nie zbiór filmów.
Czy wciąż jest sens robić kurs online, skoro „wszyscy już to robią”?
Tak, ale tylko jeśli nie kopiujesz – tylko faktycznie wnosisz coś własnego. Obecnie klienci są dużo bardziej świadomi. Przejrzeli już 10 kursów o Instagramie i 5 o Notion. Ale jeśli mówisz własnym językiem, uczysz z doświadczenia i dajesz efekty, zawsze będzie miejsce na jeszcze jeden dobry kurs. Zwłaszcza w niszach.
Czy trzeba mieć działalność gospodarczą, żeby sprzedawać kursy przez RefSpace?
Nie. Możesz zacząć jako osoba fizyczna – bez zakładania firmy, bez ZUS-u, bez biurokracji. Wszystko działa legalnie i automatycznie.
Ile można zarobić na kursie w RefSpace?
To zależy od tematyki, ceny i ruchu – ale przy kursie za 150–200 zł, wystarczy 50–100 sprzedaży miesięcznie, żeby zarabiać 5000–10 000 zł. Dużo szybciej niż na Udemy.
Dla kogo to dobra opcja?
Dla twórców, edukatorów, specjalistów, ale też dla osób, które dopiero startują. Jeśli masz pomysł na kurs, ale nie masz firmy, strony ani budżetu – RefSpace to idealny punkt wyjścia.
Czy jest sens wchodzić w to, jeśli nie mam dużych zasięgów?
Tak – bo możesz udostępnić kurs do promowania innym. RefSpace działa jak sieć poleceń: nawet małe konta potrafią wygenerować realną sprzedaż, jeśli produkt jest dobrze opisany i trafia w potrzeby.

Sandra Siadlak – Project Manager w RefSpace, gdzie dba, aby ludzie i algorytmy rozumieli się nawzajem. Zanim trafiła do IT, działała w branży edukacyjnej. Dziś łączy pasję do technologii z psychologią i dietetyką, pisząc o AI, automatyzacji i szeroko pojętym zdrowiu w cyfrowej codzienności.
















