Kim jest Paula Ślęzak? Słodycze, makijaż i real talk – jak ogarnia internet po swojemu?
Paula Ślęzak nie jest influencerką z przypadku. Zanim jeszcze ktokolwiek dał lajka jej stories, ogarniała makijaże na sesjach, działała z klientkami i znała realia pracy w branży beauty. Social media nie były dla niej celem, tylko kolejnym krokiem. Dzisiaj ma własny sklep, stabilną społeczność i przemyślany feed, który nie próbuje nikogo przekonywać, że musi być „lepszy”.
Od pasji do zawodu – jak Paula Ślęzak zaczynała jako wizażystka, zanim jeszcze trafiła do Internetu?
Zanim na dobre weszła w świat social mediów, Paula Ślęzak działała jako wizażystka – i to nie z przypadku, tylko z zajawki, która szybko przerodziła się w zawód. Malowała do sesji zdjęciowych, kampanii reklamowych, współpracowała z fotografami, pracowała przy eventach. Nie tworzyła „na pokaz” – tylko dla prawdziwych ludzi, pod presją czasu, z konkretnym efektem do osiągnięcia.
Ten etap dał jej coś, czego nie daje szybki wzrost na TikToku – praktykę, kontakt z klientem, znajomość pracy pod presją i realną odpowiedzialność za efekt końcowy. W tym czasie nie myślała o budowaniu własnej marki osobistej. Chodziło o dobre rzemiosło, nie autopromocję. Ale właśnie ten fundament sprawił, że kiedy weszła do sieci, wiedziała, co robi. Miała swoje „dlaczego”, znała swoje możliwości i potrafiła wyjść poza tutoriale dla zasięgów.
Ta baza offline dała jej też luz, którego brakuje wielu młodym twórcom – nie musiała niczego udowadniać, bo znała wartość swojej pracy. A to w świecie szybkiego contentu naprawdę robi różnicę.
TikTok, Instagram i YouTube – czyli jak zbudować społeczność bez grania pod viral?
Nie da się ukryć – dziś Paula to twórczyni z realnym zasięgiem i bardzo zaangażowaną społecznością. Ale to nie przyszło dlatego, że odpalił jej jeden viral. Jej styl to raczej konsekwentna obecność i szczerość w tym, co robi, nie pogoń za wyświetleniami. Na TikToku zebrała ponad 370 tysięcy obserwujących, na Instagramie – ponad 100 tysięcy, a YouTube rozwija jako dodatkowy kanał, z zupełnie inną energią.
Na każdym z tych kanałów jest trochę inna, ale spójna. TikTok to bardziej kulisy, backstage, luźne pogadanki i emocje. Instagram – przemyślany, ale nie sztywny feed z relacjami, które żyją. YouTube – forma rozbudowana, osobista, czasem z dystansem, czasem bardzo intymna. Nie ma jednej maski na każdy kanał. I właśnie dzięki temu ludzie zostają – bo wiedzą, że nie oglądają persony, tylko człowieka.
To też świetny przykład dla osób, które chcą działać, ale nie chcą się spalać. Nie musisz być wszędzie naraz ani robić wszystkiego idealnie. Można budować społeczność w swoim tempie, jeśli masz coś do powiedzenia i nie kopiujesz wszystkiego z trendów.
Słodycze, makijaż i e-commerce – jak Paula łączy lifestyle z biznesem (i robi to dobrze)?
Nie każdy twórca decyduje się na własny sklep. A jeśli już, to często kończy się to „projektem” na trzy miesiące. Paula podeszła do tego zupełnie inaczej. Słodyczowo.pl to nie było „bo wszyscy mają swoje marki” – tylko realne przedłużenie jej osobowości. Połączyła słodkie estetyki, które kojarzą się z jej kontentem beauty, z prawdziwym sklepem internetowym z zestawami słodyczy z różnych stron świata.
To nie jest e-commerce na pokaz. To działający biznes, oparty na przemyślanym wyborze produktów, estetyce i komunikacji. Paula nie wciska produktów w każdej relacji. Promuje subtelnie, spójnie i tylko wtedy, gdy rzeczywiście ma coś do pokazania. I co ważne – robi to tak, że nie masz poczucia, że oglądasz reklamę.
Jeśli szukasz przykładu twórczyni, która ogarnęła e-commerce bez robienia z siebie chodzącego sklepu – to właśnie on. A przy okazji: Paula działa też na RefSpace, gdzie poleca swoje ulubione produkty bez konieczności stawiania kolejnych systemów, logistyki czy własnych magazynów.
Spójny styl – czyli dlaczego feed Pauli działa, chociaż nie jest „pod linijkę”?
Na pierwszy rzut oka widać, że Paula ma estetykę, ale nie tworzy contentu jak z moodboardu agencji kreatywnej. Jej Instagram jest spójny, ale nie przerysowany. Kolory się zgadzają, światło się zgadza, ale najważniejsze – emocje też się zgadzają. Widać, że to nie tylko stylizacja, ale też podejście.
Nie ma ciśnienia na to, by każdy post był „kampanią”. Nie tworzy kalendarza contentowego, w którym każdy dzień to osobny produkt do wrzucenia. Jest flow. Jest energia. Jest szczerość. A to znaczy więcej niż filtry.
Dzięki temu jej profil nie męczy. Nie przytłacza estetyką. Nie sugeruje, że Twoje życie jest „za mało ułożone”. Jest pięknie, ale po ludzku. I może właśnie dlatego ten feed po prostu działa – bo nie wygląda jak produkt, tylko jak dom.
Beauty, zdrowie psychiczne i luz – jak Paula mówi do kobiet (i nie tylko), żeby czuli się dobrze sami ze sobą?
Nie każdy twórca beauty potrafi wyjść poza konturówki i „haul z Rossmanna”. Paula robi coś więcej. W treściach o makijażu przemyca przekaz, który trafia: że nie musisz być idealna, że warto dbać o siebie nie tylko z zewnątrz, ale i od środka. Nie uczy na siłę. Pokazuje, co działa u niej – i zostawia Ci przestrzeń, żebyś sam/sama zadecydował_a, czy to dla Ciebie.
W socialach pojawiają się też wątki dotyczące zdrowia psychicznego, wypalenia, presji, relacji z ciałem. Paula mówi o nich bez pozy, bez „mentorskiego tonu”. I to właśnie trafia – szczególnie do młodych osób, które szukają głosu, z którym mogą się utożsamić.
Nie robi z siebie ekspertki od wszystkiego. Ale pokazuje, że można dbać o siebie w różny sposób – i każdy z nich jest okej, jeśli działa dla Ciebie. A to podejście zyskuje w czasach, gdy każdy próbuje być trenerem życia.
Kampanie, relacje i zaufanie – jak Paula podchodzi do współprac, żeby nie tracić wiarygodności?
Paula jest reprezentowana przez Collab Management, ale jej podejście do współprac to zupełnie inna bajka niż „maszynka do kampanii”. Nie rzuca się na każdą ofertę. Nie zmienia tonu, gdy przychodzi brief. Jeśli czegoś nie czuje – nie robi. Proste.
Współpracuje z markami, które pasują do niej i jej stylu życia. Dlatego jej treści sponsorowane wyglądają jak… zwykłe treści. Nie czuć tam napięcia, nie widać sztuczności. Czasem to posty, czasem stories, czasem dłuższe testy – ale zawsze robione po swojemu. I to się opłaca. Marki wracają, bo wiedzą, że odbiorcy jej ufają.
To podejście procentuje – Paula nie musi niczego udawać ani naginać. Robi swoje, a kampanie po prostu się w to wpisują. Bez tracenia autentyczności. Bez przesady. I właśnie tak wygląda długofalowa wiarygodność w 2025 roku.
Nie trzeba od razu tworzyć marki kosmetycznej ani stawiać e-commerce od zera. Czasem wystarczy przestrzeń, w której możesz polecać to, co znasz i lubisz – i na tym zarabiać.
Paula działa też na RefSpace, gdzie ogarnia swoje polecenia, formalności i logistycznych kombinacji. Dodaje produkty, które faktycznie jej pasują – i zarabia na tym, co i tak poleca swoim odbiorcom. Bez firmy? Można. Bez nachalnej sprzedaży? Też można.

Customer Service & Marketing Specialist w RefSpace, z pasją do rozwoju technologii AI oraz psychologii zakupów. Odpowiada za obsługę klientów, współpracę z Twórcami, Dostawcami i rozwój aplikacji. Wieloletnie doświadczenie jako Makeup Artist pozwala jej lepiej rozumieć mechanizmy zaufania do polecanych produktów i rozumieniu potrzeb klientów.

















